Smaczna kuchnia

Papryczka chili jest znana ze swojej ostrości, ale już nie każdy wie, że ta przyprawa nie tylko jest pikantna, ale i zdrowa.

Zdrowo piecze

Pikantne papryczki mogą mieć różne kolory (czerwony, żółty, zielony, czy fioletowy) oraz kształty. Są dalekimi krewnymi ziemniaka, pomidora i bakłażana. Pochodzą z Ameryki Południowej.

Łączy je jedno, wszystkie zawierają kapsaicynę, która nadaje papryczce chili piekielną ostrość. Kapsaicyna gromadzi się przede wszystkim w pestkach oraz położonych blisko nich jasnych fragmentach owocu. Kapsaicyna pobudza receptory bólu w ustach i wywołuje uczucie gorąca. O ile samo rozruszanie receptorów bólu jest nieprzyjemne, o tyle okazuje się, że fakt ten stanowi impuls, który rozpoczyna produkcję związków poprawiających nam nastrój, dodatkowo ma silne działanie przeciwzapalne oraz pobudza metabolizm. Ponadto, jedzenie papryczki chili co najmniej 2 razy w tygodniu może przedłużać życie (przy czym działa to lepiej w przypadku kobiet). Jedzenie chili ogranicza również apetyt.

Kapsaicyna ma działanie przeciwnowotworowe. Badania wykazały, że hamowała ona m.in. rozwój komórek nowotworowych prostaty u myszy.

Istnieją również prace dowodzące, że kapsaicyna może pomagać w walce z wrzodami żołądka. Tutaj jednak istotna będzie precyzyjnie dobrana dawka, ponieważ w zbyt dużych ilościach, związek ten może źle działać na śluzówkę żołądka.

Skala ostrości

Papryczki chili nie są jednakowo pikantne. Ich ostrość określa się w jednostkach Scoville’a (SHU). Słodka papryka ma 0 SHU, a czysta kapsaicyna – 16 milionów SHU. Dla przykładu papryczka jalapeño ma pomiędzy 3500 a 10000 SHU, czerwona jalapeño 2500 – 8000 SHU, zielona cayenne 30000 – 50000 SHU.

Odmian papryczki chili jest znacznie więcej, jednak w Polsce występuje ograniczony wybór świeżych strączków. Można jednak kupić papryczki suszone albo wędzone. Wymagają one namoczenia i ugotowania wraz z sosem.

Chili w kuchni

Papryczki chili można używać z mięsem lub rybami, w sałatkach lub w różnych sosach.

Przeważnie z papryczki usuwamy ogonki i pestki (należy tylko uważać, żeby brudnymi dłońmi nie potrzeć oczu – piecze straszliwie!), a miąższ siekamy.

W przypadku sałatek posiekany miąższ łączymy z oliwą i sokiem z cytryny i tak przygotowanym sosem polewamy warzywa, ale również owoce z czekoladą.