Zdrowie i uroda
Czy warto jeść żywność typu „light”
Żywność typu „light” może być niebezpieczna dla naszej wagi, ponieważ czasem wprowadza konsumenta w błąd.
-
Napis „light” może być umieszczony na produkcie z obniżoną zawartością tłuszczu. Jednak tłuszcz jest nośnikiem smaku i skoro go odjęto, trzeba dodać coś na jego miejsce, tak żeby produkt był smaczny. Najczęściej dodaje się cukier. Klasycznym przykładem są jogurty owocowe o obniżonej zawartości tłuszczu. Wcale nie muszą być niskokaloryczne, tyle że kalorie zamiast z tłuszczu pochodzą z cukru. Przy okazji gubi się witaminy rozpuszczalne w tłuszczach. Nie dość, że produkt jest kaloryczny, to jeszcze pozbawiony części witamin. W tym wypadku nazwa „lihgt” jest błędnie użyta przez producenta.
-
W „dietetycznych” czekoladach możemy mieć do czynienia z odwrotną sytuacją. Usuwa się z nich cukier zastępując go tłuszczem. Taki „poprawiony” batonik to niezła bomba kaloryczna. Tego typu produkty mogą być przeznaczone ewentualnie dla osób cierpiących na cukrzycę z prawidłową masą ciała (chociaż i tak ich nie polecam), ale na pewno nie dla pragnących schudnąć.
-
W serach żółtych (i twarogowych) można zmniejszyć zawartość tłuszczu. Wraz z tłuszczem usuwane są witaminy, przede wszystkim chodzi tu o witaminę D. Obecność tej witaminy jest konieczna do prawidłowego przyswojenia wapnia. Jak wiadomo, tradycyjne sery są świetnym źródłem wapnia, te „odtłuszczone” już trochę gorszym – wapnia w nich nie ubywa, ale będzie on gorzej przyswajalny.
-
Jeżeli z produktu coś usuwamy, to musimy cos włożyć w to miejsce. Często używa się do tego wody oraz substancji zagęszczających, które zatrzymują wodę w produkcie i nadają mu odpowiedni kształt. A produkty „light” pomimo, że coś z nich odjęto i zastąpiono to wodą, nie są wcale tańsze. Co więcej, im wyższa zawartość wody w żywności, tym łatwiej się ona psuje. Trzeba więc wprowadzać dodatkowe środki konserwujące.
Z żywnością typu „light” wiąże się też aspekt psychologiczny. Wiedząc, że produkt jest „light”, często jemy go więcej, kierując się „żelazną” logiką: „skoro produkt ma tak mało kalorii, to mogę go więcej zjeść”. A to już może być prosta droga do dodatkowych kilogramów.
Podsumowując, generalnie żywność z napisem „light” nie wnosi nic wartościowego do naszej diety, sporo kosztuje i na dodatek niekoniecznie sprzyja szczupłej sylwetce. Zamiast wrzucać ją do koszyka, jedzmy więcej warzyw z błonnikiem, który da nam uczucie sytości oraz ograniczmy wielkość naszych porcji. I ruszajmy się. Więc może po przeczytaniu tego artykuły wybierzecie się na spacer?...
dr Anna Kulikowska, Doradca Żywieniowy; specjalista z zakresu dietetyki i żywienia oraz jakości surowców i produktów spożywczych. Aktywnie promuje zdrowy styl odżywiania poprzez liczne publikacje, w tym docierające do szerokiego grona odbiorców informacje w internecie. Umiejętnie łączy teorię z praktyką pokazując jak w oparciu o ogólnodostępne produkty spożywcze komponować dobrze zbilansowane posiłki odpowiednie dla osób w zależności od wieku, stanu zdrowia i trybu życia.
Jeśli masz pytania do naszego eksperta, pisz na adres doradcazywieniowy // indykpol.pl