Zdrowie i uroda
Tradycje wigilijne z punktu widzenia dietetyka
Kolacja wigilijna rządzi się swoimi prawami od setek lat. Czy warto ślepo podążać za tradycją, a może nie wszystko co tradycyjne jest dla nas dobre? Przyjrzyjmy się świątecznemu stołowi okiem dietetyka.
Zgodnie z tradycją wieczerza wigilijna rozpoczyna się wraz z pierwszą gwiazdką na niebie – tę tradycję, w miarę możliwości, warto kultywować, ponieważ oznacza to, że zasiadamy do stołu ładnych kilka godzin przed pójściem spać, zdążymy więc co nieco strawić.
Na wigilijnym stole powinno znaleźć się 12 potraw – tej tradycji nie musimy się trzymać. Tych potraw jest po prostu za dużo, zjedzenie wszystkich grozi niestrawnością. Przejadanie się jest niezdrowe zarówno na krótszą, jak i dalszą metę. Co ciekawe, nie zawsze potraw wigilijnych było 12. Kiedyś miała być po prostu ich nieparzysta liczba (nieparzyste liczby były magiczne); potraw mogło być nawet 5. Oczywiście liczba potraw zależała od tego jak bogaty był dany dom. W ubogich chatach nawet kapustę z grochem liczono jako dwa, osobne dania. Ważne było, by żywność pochodziła zarówno z lasu, pola, wody, sadu, jak i ogrodu. To miało zapewnić obfitość pokarmu przez cały rok. Liczba 12 pojawiła się w pewnym momencie na cześć 12 apostołów (niektórzy mówią też, że dotyczy ona 12 miesięcy w roku).
Wigilijne potrawy są postne – bez śmietany, mleka, masła. Zachowanie ścisłego postu nie jest konieczne dl naszego zdrowia, wystarczy zachować umiar w ilości tych składników i się nimi nie przejadać. W dawnej Polsce postne jedzenie oznaczało wyłączenie wyżej wymienionych składników, jednak dania wcale nie były „suche” i bez smaku, ponieważ dopuszczano olej lniany. I tę tradycję warto kontynuować, bowiem olej ten zawiera dużo kwasów tłuszczowych omega-3.
Barszcz czerwony – zakwas buraczany jest niezwykle zdrowy, wspiera naszą odporność i poprawia pracę jelit – danie jak najbardziej na tak.
Grzyby – pojawiają się w różnych wigilijnych potrawach (zupie grzybowej, kapuście wigilijnej, pierogach, krokietach). Dawniej wierzono, że mają magiczną moc, kojarzono je z siłą i zdrowiem. Potem z kolei uznano, że nie mają niemal żadnych wartości odżywczych i to tylko smakowy ozdobnik. Dzisiaj wiemy, że grzyby dostarczają nam błonnik, potas, czy beta-glukany. Pamiętajmy tylko, że jednocześnie są ciężkostrawne.
Ryby, z karpiem na czele – mają znaczenie religijne, symbolizują Jezusa Rybaka oraz odradzanie się życia. Zdecydowanie powinniśmy zastąpić karpia smażonego w panierce, rybą grillowaną lub pieczoną. Będzie lekkostrawnie i mniej kalorycznie. Świetny wybór to karp w galarecie, rzadko kiedy mamy tak smaczną okazję, żeby dostarczyć sobie kolagenu. Świetnym wigilijnym wyborem będą również śledzie, bogate w kwasy omega-3. Z kolei nakładając rybę po grecku, warto nałożyć więcej warzyw, niż samej ryby.
Mak symbolizował bogactwo, dlatego na wigilijnym stole nie mogło zabraknąć kutii, klusek z makiem czy makowca. Niestety, mak prawie w połowie składa się z tłuszczu, jest zatem ciężkostrawny i kaloryczny. Sporą część tłuszczu obecnego w maku stanowią kwasy omega‑6. Z jednej strony, są one potrzebne dla organizmu człowieka, z drugiej stanowią konkurencję dla niedoborowych w naszej diecie kwasów omega-3. Zatem jeżeli w czasie świąt jemy potrawy z makiem, koniecznie sięgnijmy po potrawy z olejem lnianym, to pomoże zachować właściwą proporcję pomiędzy kwasami omega-3, a omega-6 w diecie.
dr Anna Kulikowska, Doradca Żywieniowy; specjalista z zakresu dietetyki i żywienia oraz jakości surowców i produktów spożywczych. Aktywnie promuje zdrowy styl odżywiania poprzez liczne publikacje, w tym docierające do szerokiego grona odbiorców informacje w internecie. Umiejętnie łączy teorię z praktyką pokazując jak w oparciu o ogólnodostępne produkty spożywcze komponować dobrze zbilansowane posiłki odpowiednie dla osób w zależności od wieku, stanu zdrowia i trybu życia. |
Jeśli masz pytania do naszego eksperta, pisz na adres: doradcazywieniowy // indykpol.pl |
---|